12-08-2017, 07:45 PM
Witam serdecznie,
moi drodzy, przede wszystkim uważam, iż trzeba korzystać z tego do czego mamy dostęp czyli lekarzy, porad i leczenia na NFZ.
My na początku zostaliśmy skierowani do dermatologa na NFZ, potem szukaliśmy w kolejnych przychodniach ze względu na brak efektów leczenia.
W związku na odległe terminy zaczęliśmy korzystać z lekarzy prywatnych. Jest dość szybko i niestety dość drogo. Porada lekarska ok 100 zł i kolejne wcierki, płyny, witaminy itp to kolejne 200-300 zł. Wizyty kontrolne co miesiąc i kolejne opłaty... tak to wygląda...ale u nas niestety bez żadnych efektów leczenia.
Wielu dermatologów po prostu nie ma doświadczenia w leczeniu tej choroby. NIESTETY
Po kolejnych wizytach ( a trwało ponad ROK ) postanowiłam poszukać pomocy poza granicami mojego miasta a nawet województwa. Ta choroba tego wymaga!
Dowiedziałam sie drogą pantoflową, iż łysienie plackowate jest leczone w oddziałach szpitalnych ...brzmi juz poważniej, ale przy braku połowy włosów u dziecka nie ma już nad czym się zastanawiać ! Trzeba działać...i tak odnalazłam DZIECIĘCE szpitalne oddziały dermatologiczne w Warszawie, Krakowie, Katowicach, Wrocławiu, Lublinie, Gdańsku... Zwracam uwagę na oddziały DZIECIĘCE, gdyż nie każdy oddział dermatologiczny leczy dzieci !
( np. w Centrum Zdrowia Dziecka nie ma oddziału dermatologicznego).
Zaczęłam dzwonić, dopytywać czy zajmują się leczeniem łysienia plackowatego. I tak wybraliśmy Warszawę tj. Międzyleski Szpital Specjalistyczny.
Umówiłam konsultacje ( ponad miesiąc trzeba czekać na termin) ...To kolejny miesiąc czekania, ale było warto...
Zaproponowano nam leczenie - ostrzykiwanie osoczem bogatopłytkowym.... I za kolejny miesiąc już był pierwszy zabieg... Pojawiła się NADZIEJA
Przez ponad rok, nikt z dotychczasowych lekarzy mi tego nie zasugerował, ani nie powiedział, aby szukać gdzieś indziej, dalej ....
To jest bardzo smutne, ale teraz już wiem, że trzeba dopytywać lekarzy czy mieli "takie przypadki" bo jeśli NIE to naprawdę trzeba szukać takich lekarzy co maja w tej chorobie doświadczenie. Szkoda czasu i kasy na "próby". Wiem coś o tym :-((
Obecnie jesteśmy już po kilku zabiegach i pomalutku włoski zaczynają odrastać. Dziecko jest znieczulane kremem a potem jest zabieg.
Pewnie zależy to od dziecka, ale mimo moich wielkich obaw, córka zniosła to bardzo dzielnie!
Panie lekarki są bardzo miłe, sympatyczne i mają już spore doświadczenie w pracy z dziećmi. To jest bardzo WAŻNE!
Przecież to nasze dzieci, najważniejsze osoby w naszym życiu!
Drodzy rodzice, nie bójcie się tych pobytów w szpitalach, dzieci często znoszą to lepiej niż MY !!!
Najważniejsze jest, aby działać, próbować....
My przekonaliśmy się, że niestety ale samo nie przejdzie, a im wcześniej zaczęte leczenie tym większa szansa na uratowanie włosów.
My walczymy o każdego jednego włoska !!!
Choroba ta nauczyła nas cierpliwości ....
DZIAŁAJCIE, abyście kiedyś nie mieli wyrzutów sumienia, że można było jednak coś zrobić...
Uważam, że musimy pomóc naszym dzieciom, one maja tylko NAS!
POWODZENIA !
moi drodzy, przede wszystkim uważam, iż trzeba korzystać z tego do czego mamy dostęp czyli lekarzy, porad i leczenia na NFZ.
My na początku zostaliśmy skierowani do dermatologa na NFZ, potem szukaliśmy w kolejnych przychodniach ze względu na brak efektów leczenia.
W związku na odległe terminy zaczęliśmy korzystać z lekarzy prywatnych. Jest dość szybko i niestety dość drogo. Porada lekarska ok 100 zł i kolejne wcierki, płyny, witaminy itp to kolejne 200-300 zł. Wizyty kontrolne co miesiąc i kolejne opłaty... tak to wygląda...ale u nas niestety bez żadnych efektów leczenia.
Wielu dermatologów po prostu nie ma doświadczenia w leczeniu tej choroby. NIESTETY

Po kolejnych wizytach ( a trwało ponad ROK ) postanowiłam poszukać pomocy poza granicami mojego miasta a nawet województwa. Ta choroba tego wymaga!
Dowiedziałam sie drogą pantoflową, iż łysienie plackowate jest leczone w oddziałach szpitalnych ...brzmi juz poważniej, ale przy braku połowy włosów u dziecka nie ma już nad czym się zastanawiać ! Trzeba działać...i tak odnalazłam DZIECIĘCE szpitalne oddziały dermatologiczne w Warszawie, Krakowie, Katowicach, Wrocławiu, Lublinie, Gdańsku... Zwracam uwagę na oddziały DZIECIĘCE, gdyż nie każdy oddział dermatologiczny leczy dzieci !
( np. w Centrum Zdrowia Dziecka nie ma oddziału dermatologicznego).
Zaczęłam dzwonić, dopytywać czy zajmują się leczeniem łysienia plackowatego. I tak wybraliśmy Warszawę tj. Międzyleski Szpital Specjalistyczny.
Umówiłam konsultacje ( ponad miesiąc trzeba czekać na termin) ...To kolejny miesiąc czekania, ale było warto...
Zaproponowano nam leczenie - ostrzykiwanie osoczem bogatopłytkowym.... I za kolejny miesiąc już był pierwszy zabieg... Pojawiła się NADZIEJA

Przez ponad rok, nikt z dotychczasowych lekarzy mi tego nie zasugerował, ani nie powiedział, aby szukać gdzieś indziej, dalej ....
To jest bardzo smutne, ale teraz już wiem, że trzeba dopytywać lekarzy czy mieli "takie przypadki" bo jeśli NIE to naprawdę trzeba szukać takich lekarzy co maja w tej chorobie doświadczenie. Szkoda czasu i kasy na "próby". Wiem coś o tym :-((
Obecnie jesteśmy już po kilku zabiegach i pomalutku włoski zaczynają odrastać. Dziecko jest znieczulane kremem a potem jest zabieg.
Pewnie zależy to od dziecka, ale mimo moich wielkich obaw, córka zniosła to bardzo dzielnie!

Panie lekarki są bardzo miłe, sympatyczne i mają już spore doświadczenie w pracy z dziećmi. To jest bardzo WAŻNE!
Przecież to nasze dzieci, najważniejsze osoby w naszym życiu!
Drodzy rodzice, nie bójcie się tych pobytów w szpitalach, dzieci często znoszą to lepiej niż MY !!!
Najważniejsze jest, aby działać, próbować....
My przekonaliśmy się, że niestety ale samo nie przejdzie, a im wcześniej zaczęte leczenie tym większa szansa na uratowanie włosów.
My walczymy o każdego jednego włoska !!!
Choroba ta nauczyła nas cierpliwości ....
DZIAŁAJCIE, abyście kiedyś nie mieli wyrzutów sumienia, że można było jednak coś zrobić...
Uważam, że musimy pomóc naszym dzieciom, one maja tylko NAS!
POWODZENIA !