Witajcie
Dziś temat trochę dalszych od włosów – chcę Wam opowiedzieć o zdarzeniu, którego byłam świadkiem:
W tym tygodniu jadąc autobusem do pracy na jednym z przystanków wysiadł z autobusu chłopiec ( ok. 12 lat ) z plecakiem. Zaraz jak wysiadł zerwały mu się ramiączka z plecaka widocznie był ciężki – tak też wyglądał. Plecak spadł prawie na ziemię – chłopczyk go złapał i pozbierał szybko to co wypadło i podniósł. Jednak gdy go podnosił wypadła mu jeszcze butelka z piciem. Tego już chłopiec nie zauważył bo odwracał się tyłem i zaczął powoli odchodzić zmieszany całą tą sytuacją. Podczas tego zdarzenia inne osoby wysiadały i wsiadały tymi samymi drzwiami i nikt się na chwilę nie zatrzymał aby mu pomóc. Mało tego nikt nie zareagował jak chłopcu wypadło picie. Niestety siedziałam daleko i zdążyłam zapukać w szybę i krzyknąć picie ale tego już chłopiec nie zauważył i odszedł a autobus odjechał. Dodam, że np. pani, która stała przy samych drzwiach i miała chłopca na wyciągnięcie ręki nie odezwała się słowem :(. Nikt dosłownie nikt oprócz mnie nie zareagował, ludzie nawet nie zareagowali na moje słowa odnośnie picia…
Bardzo przykro, że takie sytuacje mają miejsce, nie rozumiem jak można być tak obojętnym….
A teraz wracamy do włosów – łysienie plackowate podobno może być również wynikiem stresu. Na co dzień w takich prostych sytuacjach możemy komuś pomóc i zaoszczędzić niepotrzebnych emocji. Podejrzewam, że jak ktoś by się odezwał i pomógł chłopcu z uśmiechem to później przez resztę dnia pewnie by się z tego śmiał i pozytywnie odebrał tę sytuację. A tak nie dość, że plecak porwany to i picie zgubione…..
Reagujmy, pomagajmy sobie wzajemnie, dzięki temu i my będziemy czuć się lepiej i osoba, której pomożemy będzię spokojniejsza.
TO CO DAJEMY TO DO NAS WRACA !
Sylwia